ANIME

Anime (jap. animacja) - skrót wymowy angielskiego słowa animation w języku japońskim, oznaczający film animowany. W Japonii terminem tym określa się wszystkie filmy i seriale animowane, bez względu na kraj ich pochodzenia. Poza Japonią słowo anime służy wyłącznie do określenia japońskiej animacji[1].

Warstwa fabularna anime jest zazwyczaj typowo fikcyjna; przykładowe anime zawierają w sobie większość z najważniejszych typów fantastyki, jakie istnieją. Często powstają na podstawie mang.

tak więc... ogląda ktoś anime ? jeśli tak, to jakie ?
ja uwielbiam anime. w swoim życiu oglądnęłam już ich niezliczoną ilość, więc wymienię tylko te najważniejsze, te które najbardziej mi się podobają: Dragon Ball, Dragon Ball Z, Dragon Ball GT, The Slayers, The Slayers Next, The Slayers Try, Soul Hunter, Gravitation, Kannazuki no Miko, Magic Knight Reyarth, Air, Angel Sanctuary, Bleach, Zero no Tsukaima, Claymore, Paradise kiss, Peach girl, Ouran high school host club, Naruto, Green Green, Love hina, Ichigo 100%, I, my, me - strawberry eggs, Death Note, Sailor Moon, Kamikaze kaito Jeanne.
obecnie jestem w trakcie oglądania Kapłanek Przeklętych Dni ;p

Naruto, Death Note, Silor Moon i Hellsing ;]
wczoraj obejrzałam anime FullMetal Alchemist z hiszpańskimi napisami. porażka, nigdy w życiu tego nie obejrze.

[link widoczny dla zalogowanych] - tu jest pełno anime do oglądania ^^

ach, zapomniałam. jeszcze Yayba - legendarny samuraj, Rycerze Zodiaku [ach, te czasy RTL 7 xD] i Elfen Lied ;p

Obecnie nie lubię i nie oglądam anime, ale we wczesnej podstawówce, jak każdy z moich rówieśników, oglądałem tego mnóstwo (na Polonii 1 i Polsacie) i do dziś wspominam te seriale z sentymentem; przypominają mi się beztroskie czasy dzieciństwa. "Yattaman", "W królestwie kalendarza", "Gigi", "Fantastyczny świat Paula", "Kapitan Jastrząb", "Sally czarodziejka", "Bia - czarodziejskie wyzwanie", "Czarodziejka z księżyca" lubiłem, choć później, kiedy o tym pomyślałem, nie mogłem się nadziwić, jak mogłem oglądać coś równie głupiego, naiwnego i schematycznego, gdzie praktycznie każdy odcinek miał taki sam lub bardzo podobny scenariusz i przebieg.

Gdy był sezon na "Pokemona" i "Dragonballa", już byłem na to za stary.

w sumie lubię oglądać, o ile nie jest totalnie głupie